Bielan i Czarnooka nie chcieli pofatygować się na podest, więc ja pofatygowałam się pod kawęczyński komin.
Nic to, że jestem połamana, a Nugat piszczał, bo wyczuwał zające.
Nie dysponuję dobrą lornetką, ani aparatem fotograficznym, więc musicie raczej uwierzyć mi na słowo.
Bielan i Czarnooka mają się dobrze, mało tego na kominie siedzi jeszcze trzeci sokół.
Podeszłam pod sam komin, ale zdjęcia telefonem słabiutkie.
Najniżej siedział sokół, który akurat spożywał obiad. Zauważyłam go jako pierwszego.
Nad nim na białym pasku siedział duży sokół. Zauważyłam go jako drugiego.
Obstawiam, że to Czarnooka.
Na kratce po lewej stronie siedział najmniejszy sokół, czesał piórka.
Moje sokolenie odczarowało podest i już rano mogliśmy zobaczyć Czarnooką i Bielana w budce.
