Zatęskniłam za widokiem lubelskich sokołów "na żywo", więc wczesnym, niedzielnym przedpołudniem podjechaliśmy z mężem na Wrotków. Zatrzymaliśmy się na zaśnieżonej łączce przy ul. Budowlanej, ale tam cicho i pusto
This image is hidden for guests.
Please log in or register to see it.
.
Podjechaliśmy więc na parking przy ul. Inżynierskiej, no i jeden jest - to Wrotka szykuje upolowany zapewne wcześniej obiad, aż pióra lecą
This image is hidden for guests.
Please log in or register to see it.
. Zastanawiam się, dla siebie gotuje, czy dla synia - ale Czarta ani widu, ani słychu
This image is hidden for guests.
Please log in or register to see it.
. Jednak dla siebie, bo po chwili zaczyna jeść. No i podjadła, nawet solidnie
This image is hidden for guests.
Please log in or register to see it.
. Potem ucięła sobie poobiednią sjestę.
Niby ładna pogoda, ale mroźnie i wietrznie, ręce marzną, mimo przerw na ogrzanie w samochodzie. Trzeba wracać, ale jak, gdy nie wiem co z Czartem
This image is hidden for guests.
Please log in or register to see it.
?
Jednak wiem, że za nami podąża druga ekipa lubelskich obserwatorów, więc w Nich nadzieja! Oni Czarta namierzą, jak zwykle
This image is hidden for guests.
Please log in or register to see it.
Wrotka przed, w trakcie i po posiłku.
Tutaj chyba mają stołówkę, ale dzisiaj raczej była nieczynna
This image is hidden for guests.
Please log in or register to see it.
.