Sokół wędrowny - ENGIE EC Słupsk 2023

JS optymistycznie założyła, że może Skiper dostarczył prezent Zjawie. Jeszcze chyba nie dzisiaj. O godz. 8 z krat po prawej stronie budki unosiły się kłęby piór i słychać było najpierw żebracze popiskiwanie a później odgłosy awanturki. Pióra unosiły się jeszcze w czasie pobytu Skipera na balustradzie. Ale dwa pierwsze prezenty dla samic na wizji uchwyciła  58Basik we Włocławku i Redzie. No to może młodszy brat też szybko zaskoczy co i jak   Mnie się wydaje, że utytłany był albo jakąś wczorajszą resztką,  albo coś mu się udało wyszarpać Zjawie
     On odleciał, pojawiła się Zjawa. Po jej odlocie para jako dalekie punkty dała się zauważyć w  lotach. No a te zakończyły się wspólnym pobytem w gnieździe. 
Skiper


Zjawa



I wspólnie


Skiper miał dzisiaj parcie na szkło, pojawił się jeszcze po południu.
  Jak ktoś chce zobaczyć gwiazdora

" On ci mój " - ten suchar, chyba Skiper schwycił  z daszku i tyle go widziałam  
 

 

Skiper zapraszał ,Zjawa nie przyleciała.

 

 

 

Trzeba było tak się nie objadać. 

A ja wrócę niechronologicznie do dnia wczorajszego. No nie ma niestety wzmianki o pobycie najpierw Zjawy , później Skipera jeszcze przed postem JS. A że się  namarzłam i trochę natrudziłam....
Ok. 12 na podglądzie mignął sokół lądujący gdzieś na gniazdem. 12.30 zastałam Skipera na drabinie przy gnieździe, no jaki strażnik ogniska domowego. Zjawy nigdzie było, postanowiłam więc czekać czy tylko ja jej nie mogę namierzyć czy ona gdzieś lumfruje. Tymczasem Skiper urządził sobie jakiś salon kosmetyczny, jak on się tam laszczył Trwało to i trwało i uśpiło moją czujność. Dobrze , że na widok Zjawy zaczął ciokać , nadleciała zza moich pleców, wylądowała z ciokaniem jak wystrzelona z katapulty. A Skiper.......co za entuzjazm , żarła nie ma to co się będę fatygował. Zjawa stwierdziła chyba , że ten sucharek z daszku to za mało i ruszyła z turbodoładowaniem , a Skiper  w ślad za nią. Dość szybko wrócili, bez ułowki, Tym razem Skiper wylądował na balustradzie a Zjawa na konstrukcjach niedaleko gniazda. Ja musiałam już odjeżdżać , wyglądało na to, że Zjawa nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, jeśli chodzi o polowanie. Mając w trakcie jazdy włączony podgląd w telefonie wiem , że Skiper był jeszcze o 14.10. Później zgubiłam zasięg.
Skiper jak w SPA
 

Skiper po powrocie ze wspólnego startu ze Zjawą
 

Tak zostawiłam parę
 

I tak z grubsza zebrane wszystko

Zjawa przyleciała cichutko, trochę posiedziała. 1.5h po jej odlocie na 0.5 minutki na balustradę zajrzał Skiper


Niby patrzyłam a i tak nie wiem jak i kiedy zjawiła się Zjawa później. Wyłoniła się z niewidocznego rogu daszku, oczyściła dziób i przeleciała na galerię poniżej. Tam się zasiedziała obserwując panoramę Słupska
 

Sokoły przyleciały razem, Zjawa do gniazda zapraszała, a ancymonek z daszku tylko spoglądał,
po chwili towarzystwo się " rozleciało ". 
 

 

 

Film aut. Iwona65.

Po chwili przyleciał Skiper z zaproszeniem. 
  

 

 

 

Skiper na poręczy

 

a co było wcześniej ? film Iwony

Po godz. 13 Skiper siedział jeszcze z pełnym wolem a dwie godz. później lądując na lampie za gniazdem dał znać swoim głosem , że coś się kroi dalej. Kamera znalazła Zjawę nad gustownym kolorystycznie łupem . Najpierw wydawało się , że odpoczywa po polowaniu, ale czas mijał a ona nie brała się specjalnie za jedzenie. No trochę opiórowała, trochę poskubała ale nie wciągnęła tego jak odkurzacz jak to czasami bywało kiedy głód dokuczył. Ostatecznie zostawiła zdobycz ledwie ruszoną. Skiper  w pewnej odległości towarzyszył Zjawie już w trakcie jej posiłku. Wkrótce dobrał się do niego , nie żałując  sobie i robiąc straszny bajzel na blasze. Znowu będzie gdzieś zwracał z przejedzenia

Dzisiaj taka rundka: Skiper podskoczył na balustradę z krat za gniazdem , zapewne na widok nadlatującej  z peregrynacji Zjawy . Jak się Skiper ewakuował Zjawa jeszcze trochę zagościła na balustradzie
Przylot Zjawy
 

Spotkanie i Zjawa na wybiegu


Odlot Zjawy