Dziś montowaliśmy fotopułapkę w Konstancinie. W składzie Ja, Jur Mietek i jeszcze dwóch alpinistów - Maciek (Kola) i Karol. Komin ma 101 lat rozlatuje się i wejście na górę jest naprawdę przesrane.
Ciekawostki z komina to mnóstwo martwych ptaków lekko oskubanych i odłożonych na później - szpaki, czajki, siewki złote, kosy, kwiczoły i ...Ani JEDNEGO GOŁĘBIA. Konstancja trzyma dużo większy dystans niż np. Giga czy Leśna. oprócz ukrytej fotopułapki której nie da się obejść zamontowaliśmy też utrudnienia mechaniczne. Ostatnie zdjęcie już zrobiła fotopułapka jak schodziłem ! Niestety na górze dokonał żywota mój aparat - więc zdjęć latających sokołów nie ma : (.

Piękny słoneczny dzień. Dodam tylko kilka fotek do relacji kunia i dopiszę że fotopułapka robi rewelacyjne fotki. Żaden intruz nie ma szans .


Trójka wspaniałych



Już na dole jest trudno wejść. Konieczne są drabiny, najlepiej teleskopowe.




Kuń wchodzi pierwszy.



Z 15 - 20 minut i już na szczycie. Dla takiego alpinisty to drobiazg . Kto chętny np. zmienić baterię ?:woohoo:





Jako drugi wchodzi Karol. W tym plecaku jest drogocenne urządzenie.




Cała trójka na górze. Teraz zaczyna się właściwy montaż urządzenia. Sokoły latają i wrzeszczą. Panowie uwijają się jak w ukropie, zachowując tak potrzebne bezpieczeństwo. Wiadomo, to ZAWODOWCY.



Montaż "utrudniacza" wejścia.




Koniec pracy, wszystko OK :laugh: .




Przez cały czas z małymi przerwami, sokoły latały wokół komina. Samica nawet przyleciała z łupem, ale ze względu na zbliżających się ludzi zabrała łup i odleciała gdzieś nad Konstancin. W sumie spędziliśmy tam ok 3 godz. Fotek z dokładnego miejsca usytuowania fotopułapki i "utrudniacza" wejścia nie wstawiam z oczywistych względów :laugh:. Mam nadzieję, że urządzenie to nigdy się nie odezwie i nie będzie potrzebna interwencja firmy ochroniarskiej.

Dziś jakieś tępe bydle wlazło na komin w Konstancinie - oczywiście złapała go fotopułapka. Na szczęście intruz został rozpoznany jako miłośnik sokołów i obyło się bez interwencji. Jak donosił fotopułapka intruz pomocował luźne kable i liny które na wietrze wszczynały fałszywy alarm .

Fotopułapka - złapała już ze 4 razy nasze Konstancińskie sokoły, i raz ogon innego ptaka. Co więcej noc po zamontowaniu Konstancja lub Gassek postanowili zrobić sobie dowcip i skubały ptaszka nad kamerką a lecące piórka spowodowały serię alarmów - sms-ów i to dwa razy w środku nocy raz nad ranem .

Jak widać fotopułapka działa doskonale, a po wcześniejszej konsultacji z Komisariatem w Konstancinie na wejściu na drabinkę umieściłem tabliczkę z napisem, że próba wejścia zakończy się interwencją policji!

I najważniejsze zapewniam, że sokoły mają się dobrze!!!

Dziś pojechałem sprawdzić co słychać w Konstancinie. Na kominie cisza więc pytam pracownika z wymiany opon czy widział je ostatnio - podobno były przedwczoraj i wrzeszczały . Jednak po dłuższej chwili zauważyłem, że coś dziwnego z rogu gniazda wystaje. Sprawdzam przez lunetę - a czyj to taki piękny pasiasty ogonek? Konstancji czy Gasska? Myślę że sokół specjalnie wystawił ogonek żeby się nie martwił hehe. Rozłożyłem się na paletach i postanowiłem poczekać na zmianę . Po 45 minutach sokół zaczął w gnieździe się kokosić i ogonek zniknął . Trochę było nudno więc obserwowałem inne ptaki - grzywacza, śmieszki, przeleciał błotniak stawowy i myszołowy a koło mnie kręcił się piękny kopciuszek. W sprawdziłem plakietki z ostrzeżeniami . W Sumie pod kominem spędziłem z 1,5 h ale zmiany się nie doczekałem.

Dzisiaj pod drodze na Biebrzę i Białowieżę postanowiłem jeszcze zobaczyć co w Konstancinie . Oczywiście rano zadzwoniłem do Jura zapytać czy fotopułapka działa bo w długi weekend różne głupoty do głowy ludziom przychodzą.
Na miejscu od razu widzę znajomy ogonek Konstancji wystający z gniazda ...ale tym razem zamiast leżeć spokojnie ogonek straszliwie się wierci..oznaczać może to tylko jedno samiczka karmi!!! ...No i nie pomyliłem się za chwilę Konstancja pokazuje się w gnieździe w całej okazałości a w szponach ma wymiędlonego ptaszka.. Po czym wyskakuje w przestworza robi parę kółek wokół komina i zaraz wraca do gniazda. i tyle ja widzieli! Ale po 15 minutach słyszę wrzaski - to przyleciał Gassek prosto znad Wisły z ptakiem w szponach. I siada przy gnieździe - zaraz lecą z komina gęsto białe piórka. Ptaki coś nie mogły usiedzieć bo jeszcze każdy z nich wykonał po 2-3 efektowne loty wokół komina! Dziś były świetne warunki do lotów i bardzo dużo ptaków w powietrzu i pewnie nasza para chciała pokazać kto na tym terytorium rządzi !

4 maja rano.

Nie mieliśmy w planach jechać do Konstancina ,Kolejnym przystankiem po Żeraniu ,miał być Pruszków ,no ale skoro jest dron i jak by to było nie zobaczyć sokoła ,no po prostu nie przystoi :evil: Szybka decyzja ,,jedziemy sprawdzić co u Konstancji
Kiedy zaparkowaliśmy samochody Konstancja właśnie karmiła maluchy ,Admin wystartował drona ,ale widać że samiczka zajęta karmieniem .
Nie trzeba było długo czekać, stwierdziła że jakiś intruz pakuje się jej na nie proszony objad .
Byłam zdziwiona że samiczka nie krzyczy tylko lata i sprawdza co to takiego ,ptaka nie przypomina :ohmy:
Oglądała go z każdej strony, latała nad nim ,pod nim ,obok ,a ja się zastanawiałam czy go zaatakuje ,ale nic z tego ,zataczała koła ,i lądowała na gnieździe ,i tak kilka razy .
Kiedy dron wylądował zabrała resztkę jedzenia i gdzieś schowała tylko gdzie .Poleciała w stronę drzew i jak to z sokołami bywa nie wiadomo kiedy i skąd przyleciała ,bo była już na kominie ,Przez chwilę pokazał się samiec ,też nie widzieliśmy skąd się znalazł nad nami.Patrzyliśmy gdzie poleci ,i zobaczyliśmy że krążyli razem.Ja zakończyłam swoją podróż w Konstancinie ,Admin następny przystanek miał w Pruszkowie.
Muszę przyznać że trzeba mieć zdrowie ,ja wróciłam zmęczona ,a przecież nic prócz kilku fotek nie robiłam ,a przed Adminem jeszcze droga powrotna do Włocławka