Międzylesie
Od kiedy straciłam Bielana z oczy ,cały czas zwiedzam różne miejsca w jego poszukiwaniu
Tydzień wcześniej z jurem sprawdzaliśmy kościoły,skończyliśmy obserwację na Kawęczynie.
w sobotę sama jeździłam po Warszawie sprawdzać nowe miejsca i te które już znamy.
W poprzednim tygodniu sprawdzałam Międzylesie ,po jednej stronie ,kościoły ,lasy i nic.
W sobotę przyszła pora na drugą stronę Międzylesia.Kiedy podjechałam pod komin ,zobaczyłam znajomą sylwetkę na wysięgniku ,którą oświetlało od strony zachodu słońce

była to piękna duża samiczka ,bez obrączek.

Objechałam komin żeby sprawdzić czy jest i samiec , samiczka była sama .
Obserwację umilałam sobie rozmową z Wifim ,kiedy minęła piąta godzina obserwacji ,a słońce było już co raz niżej ,,postanowiłam wracać do domu.
Kiedy już spakowałam aparat ,za plecami usłyszałam głosy dwóch sokołów

Od zachodu przyleciał samiec ,trzymając w szponach jedzenie .Samiczka z krzykiem ruszyła w jego stronę ,zrobili kilka okrążeń samiczka w locie odebrała jedzenie od samca i wylądowała na kratownicy wspornika

Samiec jeszcze chwilę polatał i wylądował na samej górze komina ginąc mi tym samym z oczu.Zrobiło się już ciemno i nie znalazłam miejsca w którym siedział.
I tak zakończyłam swoje obserwacje.