31-01-2022 prawie wieczór

Wracałem z PGE, więc krótka wizyta i pod elanowskim.
Jest sokół, siedzi wysoko i patrzy w stronę komina PGE.
 

 

 

I powtórka z rozrywki gdy tylko wyszedłem z samochodu, natychmiast mnie chyba poznał a raczej poznała i czmychnęła w kierunku "blaszaka".
A ja za nią. Robiło się szybko ciemno. Gdy zajechałem pod blaszaka to było jak na załączonym obrazku. Ale sokół był, co chcę udokumentować.
 
Nadal myślę ,że to jest nasza Katarzynka. Tylko ona tak może sobie ze mną zagrywać
Na filmiku może nawet lepiej widać naszą uciekinierkę. Filmik dla FF o dobrym wzroku.


 

13-02-2022 sokolenie popołudniowe

Jadę pod nasze toruńskie sokole kominy i  w połowie drogi dostaję telefon od FF Kos, że mam rozpocząć sokolenie od blaszaka, bo ona jest pod "elanowskim" i właśnie prysnął jej sokół. Podejrzewa, że mógł właśnie uciec przed nią na "blaszaka".
Byłem dosłownie o 200 metrów od tylnego zaplecza do tego kominka, więc natychmiast tam podjechałem.
No i cóż widzę, do komina od strony "elanowskiego" zbliża się sokół. Zdążyłem odpalić sprzęt, a sokół już lądował na blaszaku.

Odległość od zaplecza do tego komina to około 300 metrów, więc zdjęcia dalekie od ideału a jeszcze sokolica cupnęła po zacienionej stronie tego obiektu.
 

 
Daję "cynk " FF Kos, że Katarzynka jest na blaszaku i może tam podjechać i odpalić swojego P1000
Niestety, gdy zajechała pod ten kominek na pobliski tam parking, to nie zdążyła nawet odpalić swojego nowego nabytku a sokolica na jej widok dała nogę (uruchomiła skrzydła).
Z mojej lokalizacji udało się to uchwycić.

Oczywiście poleciała w kierunku komina "elanowskiego" a ja za nią.
No i jest siedzi pod najwyższą platformą.
 

 
Wróciła też już spod "blaszaka" FF Kos z synem Kubą na swoim mobilnym sprzęcie, który zostawia tylko jeden ślad na drodze. Ale jak pech to pech, sprzęt FF Kos jest OK tylko że skończył się napęd. Kuba wystrzelał się na samoloty i zdjęcia super księżyca.
Potrzaskaliśmy razem kilkanaście zdjęć moim sprzętem siedzącej spokojnie wg. nas Katarzynce.
 

 
Po pół godzinnej obserwacji opuściłem komin elanowski i udałem się pod PGE.
Ale po godzinnym sokoleniu pod PGE, gdy wracałem jeszcze po drodze do domu spotkałem takiego sokoła. Siedział ok. 500 metrów od komina elanowskiego, w połowie rozebranej hali produkcyjnej byłej Elany.
 

 





 

18-02-2022 w samo południe

Sokolenie w samo południe to pełna porażka.
Odwiedziłem trzy kominy, jeśli do kominów można też zaliczyć blaszaka.
Niestety na żadnym nie zastałem sokoła. A na PGE czekałem na nie co najmniej pół godziny.
Na dzień dzisiejszy, to najpewniejsze godziny na ich zastanie to 15a w górę
Z komina elanowskiego zrobiłem tyko nagranie resztek po dzisiejszym śniadaniu a może po wczorajszej kolacji.

I to jest wszystko z dzisiejszego pobytu pod naszymi toruńskimi kominami.

20-02-2022 rano

Wracając z PGE podjechałem pod elanowski. Po drodze całkiem niedaleko od tego komina, ponownie spotkałem jeszcze pustułki a to też sokoły.
 

 

Zaparkowałem samochód 100 metrów przed kominem, aby nie przestraszyć sokoła gdyby tam był.
Nie wychodząc z samochodu dokonałem przeglądu komina. Jest siedzi na środkowej platformie, czyli całkiem ładna wysokość do focenia.
Pstrykam zdjęcie, wychodzę z samochodu i sokół natychmiast uruchamia skrzydła i tyle go widziałem.
 

 

Ale wiem gdzie poleciał, więc ruszam za nim na blaszaka. No i oczywiście, że jest. Ale spryciarz siada coraz głębiej w tylnej części tego komina.
 

 

Po krótkiej obserwacji popatrzył na gościa co stał za płotem i się w niego wpatrywał. Wystartował i byłem pewny, że wraca na komin elanowski, ale nie.
Zrobił dwa kółka i usiadł ponownie na kominie, ale tym razem już zupełnie poza moim wzrokiem.

Nie miałem możliwości zmienić mojej pozycji, tak aby go widzieć tam gdzie usiadł.
Dałem mu już dziś spokój. Będą jeszcze inne okazje








 

24-02-2022
Po drodze na PGE jest elanowski, a tu przeważnie jest nasza znajoma sokolica.
I dziś też ją zastałem. Gdy zajechałem krótko po 15ej siedziała jak zwykle wysoko pod najwyższą platformą.
 

 

Na odchodne jeszcze jedno zdjęcie z innej pozycji i informacja dla sokolicy, że jeszcze tu dziś wrócę jak będę wracał do domu. Mam nadzieję, że też ją zastanę.
 

 Wróciłem po godz. 17ej i sokolica czekała. Była co prawda w nieco innym miejscu, ale też wysoko.
 

 

Dziś musiała być już chyba trochę senna, bo nie uciekała na "blaszaka".
Udało się mimo późnej pory nakręcić krótki filmik.