Sokół wędrowny w Polsce - różne obserwacje

9.08.2020 Słupsk .
Następny sprawdzian obecności ok. godz. 19.30 ze względu na panujące upały, które sokołom muszą również dokuczać. Dzisiaj widoczny tylko jeden , ale i tak nie zawodzi swoją obecnością i rytualnym wręcz zachowaniem . Siedzi jakby czekał na mnie . Po ok. 10 min. zrywa się do lotu i w miasto. Kiedy nie wraca przez dłuższy czas, postanawiam sprawdzić K2. Może poleciał tam , a może tam jest drugi. Nic z tego , wracam więc pod K1 i prawie równocześnie ze mną ląduje z łupem sokół. To moja trzecia obserwacja wieczornego posiłku w ciągu kilku dni i odbywa się ona na tym samym poziomie w jednym zespole urządzeń na kominie. Czyli ,,kapcie w tym domu należą do mnie,,


Tuż po wylądowaniu i posiłek.




W trakcie posiłku sokoła przyszedł Pan oddelegowany przez resztę zmiany , żeby dowiedzieć się o co chodzi w tym moim częstym sterczeniu za płotem. Również zostałam namierzona Po wyjaśnieniach i udzieleniu krótkich informacji o sokołach, oraz nakazie ich pilnowania razem już oglądaliśmy kolację i sjestę sokoła.

Kwidzyn sokoły:
do postu Terki - Biały
peregrinus.pl/pl/peregrinus-forum/obserw...cje?start=135#215856

Jest Pani od spraw może i sokołów?
Sława Szwajkowska do spraw komunikacji w IP

email:

sława.szwajkowska@ipaper.com

Są obostrzenia bo sokoły są na terenie Zakładów Chemicznych
od dawna ponoć!

Na pewno Admin Nasz wie wszystko.

Podaję, bo może uda się skontaktować z tą panią od komunikacji.

Elektrociepłownia Wrocław kominy...
Od dłuższego czasu zastanawiałam się czy możliwe, aby tam był Wędrowny ? Zazwyczaj bywam za daleko aby coś zaobserwować ale dziś pamiętałam o lornetce, podjechałam także bliżej od strony południowo zachodniej ale po drugiej stronie Odry. Kolejny upalny dzień około południa, niewiele dzieje się na niebie :/ Sprawdzam elewacje kominów, zwłaszcza wyższego gdyż zdaje się, że w szczytowych partiach ma ślady blojdów Odległość jest spora, więc uważnie wpatruję się i gdy już miałam dać sobie spokój dostrzegam z lewej strony, na antenie (?) sylwetkę ptaka



Niestety miałam przy sobie tylko starego Nikosia, który coś nie ostrzył, wyszło jedno zdjęcie i ptaszor zwiał. Zrobiłam w domu powiększenie. Może to być sokół czy zabłąkana pustułka ?




A tak wygląda szczyt komina, czy tam bywają wędrowne ?

10 sierpnia 2020 Słupsk Engie K1

Zachciało mi się jechać pod komin. Taki spontan, nawet nie zadzwoniłam
do Iwony, dopiero jak byłam pod kominem i widziałam sokoła, poinformowałam
Iwonę SMS-em.

Sokoła obserwowałam od 18;50 do godziny 20;30.
Były odloty i powroty, jednak nic nie upolował.
Zmieniał tylko miejscówki. (samiec?) Drugiego sokoła nie widziałam.
Ostatecznie odfrunął w stronę komina K2 i ja kontrolnie tam podjechałam, ale komin był pusty.








Fot. 4 i 5 - od strony ul. Grottgera

20 sierpnia 2020 - Słupsk Engie K1

O godzinie 18-tej nie było sokołów na K2 (sprawdziłam), ani na K1, gdzie czekała Iwona.
Zdecydowałyśmy się obejrzeć inne miejsca i wybrałyśmy się nad Łabędzi Staw i nad rzekę Słupię.
Miejsca piękne i możliwe, że są odwiedzane przez sokoły, ale w innych porach.



Po powrocie pod K1 dyskutujemy gdzie te ptaszki nam się ukryły, przyjechał kolega Iwony z dobrym aparatem fot. a tu pusto...jednak po zmianie miejsca podglądania, przeczesanie komina dało efekt.
Lunetka postawiona, napatrzyć się trzeba.
Siedzi samica, najedzona, spokojnie się rozgląda.
Obróciła się na miejscu i zerka za komin, to Iwona kontrolnie jedzie
na miejsce od strony ul. Grottgera i dzwoni: Jest samiec !
Ja w tym czasie widzę jak samica wyciąga łapę...to jest bosa łapa.







Obserwujemy do godziny 20;30, jeszcze ponownie od strony Grottgera, ale samiec pokazuje nam tylko głowę i ukrywa się za złomem.
Czas kończyć sokolenie bo coraz ciemniej.

22 sierpnia Wielkie święto w Słupsku.

Pod kominem EC K2 w Słupsku spotkali się:
Iwona65, Mietek z żoną Iwoną, Terka.

Przybywamy pod K2, telefon od Iwony, że na K1 były dwa sokoły, ale jeden odfrunął
a drugi się chowa w niewidoczne miejsca.

Mietek ustawia Lusię i okazuje się, że siedzi sokół pleckami do nas, a obok szaleją sroki,
lata pustułka, a on zerka tylko i nic. Później przyjeżdża Iwona i sokolimy w cztery osoby.

Nasz samiec odwraca się przodem, aby po chwili odfrunąć na polowanie.
Iwonie udaje się w tym czasie pstryknąć łapy z obrączkami, ale w tych warunkach
wychodzą tylko ciemne, bez wyraźnych kolorów.
W locie atakował jerzyka, jednak bez sukcesu. Powrócił na komin z drugiej strony,
więc my za nim dookoła komina. Niektórzy trochę po krzaczkach i nieużytkach,
broniąc się przed komarami, ale czego nie robi się aby widzieć sokoła ?

Ostatecznie napatrzyliśmy się do woli, jednak uparciuch już nie pokazał nam swoich łapek.

W tym przypadku pozostaje tylko prezentacja urodziwego samca w różnych odsłonach .
Dodam tylko , że zaczęłam wcześniej w strugach deszczu pod K1 . Były dwa sokoły . Tu ledwie widoczny jeden
i to on odleciał.


Pozostałe fotki z pod K2 . Oglądamy wszystkie , bo wisienka jest ukryta Pierwsza prezentacja


I następne






Trzyma nas w napięciu. Nawet koloru obrączek nie pokazał ,ale widać w konturze , że są dwie.

Jadąc na ślub Roberta i Moniki po drodze odwiedzamy klika ciekawych miejsc w których mogą przebywać sokoły wędrowne. Ślub w Iławie, mamy do pokonania ok 250 km, jedziemy więc z nadzieją że na pewno coś wypatrzymy .

Pierwszy przystanek - Ciepłownia w Płońsku. Na kominie dużo śladów bytności drapoli (pobielenia). Niestety, sokołów wędrownych brak, pustułek również nie widzimy, ale miejsce warte żeby tu wrócić. Odległość od Warszawy ok. 68 km.



Drugi obiekt odwiedzany po drodze to komin cukrowni w Glinojecku.
Tutaj ruch , jak na Marszałkowskiej , mam na myśli ruch w powietrzu. Ganiały się 4 pustułki, zapewne to rodzice z dziećmi. Jest tam zamontowana budka z której korzystają.
Sokołów wędrownych brak.


Budka i pustułka .



Jedziemy dalej. Następnym obiektem potencjalnego pobytu sokołów jest wieża telewizyjna w Mławie. Osobiście wieżę już wcześniej obserwowałem dwa razy. Ciekawe miejsce, wiele tu półek, gzymsów, podestów, jednak nawet duże powiększenie tepkowej lunety (75X) nie dało rady. Sokołów brak.



Jedziemy dalej. Czas nas już trochę popędza, oglądamy więc już tylko w Iławie komin tamtejszej Ciepłowni. Odległość spora, ale daje się zauważyć ...pustułki.
Sokołów wędrownych brak. Dodam tylko, że zaczęło padać i fotka kiepska.




Sami widzicie, że nie zawsze udaje się zobaczyć sokoła wędrownego. Tym bardziej powinno cieszyć, kiedy się go "odkryje" (brawo Iwona65 , Słupsk).
Nie udało się nam odwiedzić komina w Ciechanowie. Trochę za długo zasiedzieliśmy się na weselu . Ja odwiedziłem ten komin dwukrotnie i raz wiedziałem pustułkę.

Relację z ceremonii ślubnej z fotkami zapewne napisze tiga. Ja Młodej Parze fotek nie robiłem. Zamieszczę tylko "wisienkę na torcie" w ogóle nie związaną z obserwacją sokołów i tym tematem, ale związaną z całą akcją i misją jaką spełniliśmy. Sami popatrzcie i podziwiajcie .

Do postu jura
Tak jest udekorowany komin w Płońsku.





Glinojeck
Pustułki ,mają super lokum ,pomysłowe

W sobotę rano w towarzystwie Tigi i Jura ruszyliśmy szlakiem potencjalnych siedlisk sokola, ale głównym celem było dotarcie na uroczystość ślubną Moniki i Roberta.
Niestety, jak wydać z postów przedmówców , na drodze do Iławy spotkaliśmy tylko pustułki - ot taka osłoda , by nie powiedzieć iz sokołowatych nie spotkaliśmy



Pustulka (samczyk) na otarcie lez





Tu teź puastułki sie ganialy