19/05/2024

Do 15:30 były dwa karmienia, Stewart przeszkadzał. 

 

20/05/2024

Dzisiaj dobrze pojadły, już o godzinie 10 były pełne. Teraz jest już lepiej bo Bridget na luzie je zostawia i sama więcej lata. 

 

 

Bridget zasuwa w pocie dzioba a ten się wdzięczy na dachach. 

 

 

21/05/2024

Do godziny 15 były cztery karmienia. To chyba jeden z lepszych żywieniowo dni dla maluchów jak nie najlepszy. One same robią się coraz bardziej ruchliwe i rozkrzyczane... przez co Stewart ma coraz groźniejsza konkurencję  

 

 

 

22/05/2024

No to dzisiaj na godzinę 15 jest kiepskawo, dwa karmienia były i to też nie jakieś specjalnie szałowe. Młode są głodne, wrzeszczą, latają po całym gnieździe do dorosłego, który się tam im akurat pojawia w gnieździe. Powoli rolę się odwracają bo teraz to one zaczynają napastować i dziobać Stewarta hehe, a żeby tego gada obsiadły jak tylko latać zaczną, będzie miał za swoje. 

Kiedy wstawiam ten post to Bridget od dwóch godzin niema, obstawiam, że próbuje coś upolować. Mam nadzieje, że jej się to uda i jeszcze na kolacje zjedzą te dzieciaki konkretnie. 

 
 

Udało się, Bridget przywlokła spory łup. 

Stewart oczywiście się zaraz dosiadł do karmienia, ale za nim się dosiadł, młode trochę podjadły.

 
 

23/05/2024

Dzisiaj chyba nawet bardziej biednie... rano Bridget zaserwowała śniadanie na alibi z jakiś resztek z odzysku. Potem latała, znikała na długo, ale jak wracała to z niczym i próbowała rzeźbić jakiś jedzenie dla małych z suchej kości i piór... jest godzina 15 i nic konkretnego w dziobie nie miały. 


 
 

24/05/2023

Do godziny 15 jedno karmienie. Koło 6 Bridget karmiła niezłym, przyzwoitym łupem. Ale potem już znowu próbowała rzeźbić karmienia z kostek i piór znalezionych w gnieździe..
Wciągnęło mnie to Wilmington tymi swoimi problemami, perypetiami w tym roku. Kibicuje tej dwójce chyba najbardziej. 

 

 

Udało się. Przed 18 Bridget przyniosła porządny kawał jedzenia dla siebie i młodych. Najadły się do syta na noc. 

 

25/05/2024

Dzisiaj tutejsza młodzież ma wspaniały dzień, jedzenia sporo. Już świtem najadły się do pełna, na obiad też było elegancko, a na kolację znowu do pełna. 
Stewart dalej żebra, dalej w jakiś zalotach, ale Bridget co raz bardziej go ignoruje. Młode rosną, zaczynają nad nim dominować w gnieździe.