Sokół wędrowny - PGE EC Lublin - 2024

Dołek usypany pod ścianą sprawia, że sokół szoruje ogonem po ścianie - ale kto by się przejmował takimi drobiazgami 
 


***
Czart dyżurował bardzo długo jak na niego - 5 godzin i 25 minut.
Wrotka przyleciała o 17:25 i zmiana odbyła się według dzisiejszego schematu: przylot pod okno, skok do budki,
 

odlot tego co siedzi na jajach i przejęcie opieki przez tego drugiego.

Wrotka sporo gadała - może tłumaczyła, dlaczego jej tak długo nie było. Czart-dżentelmen wyjaśnienia przyjął - bez utyskiwania czy innych pretensji 

I tak zaczęła się kolejna nocna zmiana Wrotki
 



 

Wrotka wytrwale inkubowała całą noc i poranek.
O 5:05 przyleciał Czart zobaczyć jak się sprawy mają, ale Wrotka nie chciała zmiany.
link  

Pewnie samczyk czuwał w pobliżu, bo po godzinie  ponownie się porozumieli (Wrotka się odzywała i słychać było Czarta)
  


***
Wrotka zwróciła uwagę, że faktycznie czasem jej niewygodnie z tym dołkiem zbyt blisko ściany. Wpadła na pewien pomysł.. 
 

***
Minęło trochę czasu (około  godziny) i Wrotka postanowiła się przewietrzyć - odleciała o 8:08 na dwie minuty 
 

Wreszcie o 9:33 Wrotka została zwolniona z dyżuru

" Zejdź już proszę!" 


"Idę, idę"  


Czart siedział ponad dwie godziny - o 11:44 wróciła Wrotka. Może wyczuła, że chętnie by już zmienił rodzaj aktywności

 

Tym przylotem z poprzedniego postu Wrotka rozpoczęła swój bardzo długi dyżur.

Miała dużo czasu i chęci na budowanie dołka 


Czart czterokrotnie próbował ją namawiać na zmianę, ale ona uparła się i za każdym razem odmawiała zejścia z jaj
Na filmie przylot Czarta o 15:14 i 15:19
 

Potem był jeszcze o 16:15 i 16:24
 


Wrotka oczywiście reagowała, ale wyjść nie chciała. Ostatnim razem nawet już nie wstała - co będzie energię na darmo tracić 

Potem już Czart nie pojawiał się w pobliżu - ani nie było go widać, ani zachowanie partnerki na to nie wskazywało.

Kogoś przez chwilę śledziła za oknem, ale w milczeniu
 

No i oczywiście kopała i kopała - z braku budulca sięga coraz dalej, dokąd tylko dziób da radę
 


Utrudzona wielce nareszcie śpi
 

Czart przybył z rana o 4:49 i wtedy Wrotka nareszcie dała się namówić na zmianę
 

Czart też zainteresował się ścianą, albo raczej piórkiem, które do ściany się przyczepiło
 

Siedział do 7:42 - wtedy pod okno przybyła Wrotka. Nie oponował, zaraz wyskoczył
 

i poleciał w dół, a Wrotka ponownie zasiadła na tronie 
 

Wrotka trwa na swojej zmianie.
Z rana słońca zagląda do budki i sokoła przypieka
 

Potem można trochę odetchnąć
 


***
Wysiadywała do 13:33 - wtedy przyleciał Czart.



Problemu ze zmianą nie było, Wrotka już pozwala, żeby ktoś inny niż ona czuwał nad jajami. Ciekawe, dlaczego przez tak długi czas nie chciała Czarta dopuścić.

***

Następna, ostatnia już dzisiaj zmiana była o 18:14. Wrotka przyleciała z delikatnie zaokrąglonym wolem - tak więc głodna spać nie pójdzie 
Wskoczyła na próg i nie pomyślała, że żeby ona mogła spokojnie zasiąść, to Czart powinien budkę opuścić. Słowem zasłoniła mu wyjście. Ale w mgnieniu oka znalazł prześwit i umknął
powyższe na filmie

Wrotka czyniła właśnie poranną toaletę,
 

kiedy Czart przyfrunął proponując zmianę (6:09). Poczekał, aż partnerka się ogarnie, spojrzał jej głęboko w oczy 
 

 i chwilę po jej odlocie zasiadł.

Inkubował do 9:50, wtedy ponownie zamienili się miejscami
 

Od 9:50 do 15:23 siedzi Wrotka 
 


Potem zmiana - Czart trochę się tłumaczył, że tak długo go nie było


Od 15:23 do 17:26 siedzi Czart  

O 17:26 Wrotka wróciła na nocną zmianę. Przystanęła na progu i znowu ani myślała się przesunąć, żeby Czarta wypuścić. On pomachał głową w jedną stronę, w drugą
 


a udało mu się wylecieć z budki, dopiero jak Wrotka pozwoliła i weszła z progu do środka


***
Wrotka śpi mocno - tak mocno, że aż zaryła dziobem w kamykach