Sokół wędrowny - KGHM GŁOGÓW - 2024

Noc 5/6 marca

Samica przebudziła się ok 1 po północy. Przeciągnęła się i zabrała się za resztki z kąta. Podjadła sporo, wytargała je na środek jakby chciała je wynieść, ale zastygła w bezruchu przy wyjściu z resztkami w szponie.
 

 

 

1:38 nadal siedzi

A kilka minut wcześniej.....

Samica miała odwiedziny jakiegoś samca.
Czy to może był Bohun, czy nowy samiec czy też może jaszcze jakiś inny ?
Reakcja samicy była obronno-odstraszająca, raz próbowała go zdzielić łapą i raz próbowała dziobem złapać go za czuprynę.
A może broniła łupu, bo następne godziny spędziła z resztkami pod szponem

Nocny gość
 

 

 

Tak pilnowała resztek

 

a gość ponawiał przyloty

 

reakcja samicy taka sama

 

Samica swoje cenne resztki zjadła na podeście
(samiec obecny)

 

Coś jadalnego znalazła też w rogu podestu

 

Po tym posiłku nafajdała na kratę i zniknęła za prawym winklem

 

Do budki wróciła o 6,11.
Wciąż obecna

Do postów FF elik wyżej (dzięki wielkie). Wg mnie to był nowy samiec. Miał nakrapiany żabot, a Bohun ma bardzo biały.

Samica wyszła zza winkla do resztek w rogu podestu

 

Oskubała ile mogła i wróciła za róg

 

Dwa sokoły na podeście
Jeden i drugi ledwo widoczne.
Po nocnych wirażach siedzą i pilnują super chatki.
Z tego to chyba jajeczek nie będzie? Sama nie wiem
Godz 10:55
 

godz 10:56
 

Samica siedziała za lewym winklem, samiec po skosie, na przeciwko.
Może zapadła niezręczna cisza, więc samiec zainteresował się kością, leżącą prawie pod jego dziobem.
Zaczął ją obracać.
Samica nie zdzierżyła -  co moje, to nie twoje
Ruszyła do akcji, ogon rozłożyła w wachlarz a tylko mogę się domyślać co wrzeszczała.
Samiec, chyba się wystraszył rozjuszonej samicy, która parła do przodu.
Praktyczne zepchnęła go z poręczy, stracił przyczepność i salwował się ucieczką.

 

  

Pozbywszy się konkurencji do kościstego ogryzka, potwierdziła swoje prawo własności do "łupu" przez chwilę go skubiąc

 

Oczywiście szybko straciła zainteresowanie i usiadła na poręczy a o 12,17 odleciała.
O 12,32 na bezpieczny już podest, powrócił samiec

Nowa samica szukała czegoś do jedzenia na tarasie a potem w środku budki.
Nie było już niczego więc poleciała zapolować.

Godz 14:26

 

Bida tam aż piszczy, jak to na typowym przednówku. 
Prezentu dla samicy nie widziałam, jej z łupem, lub pełnym wolem nie widziałam
Samica praktycznie, z małymi przerwami, ciągle obecna.
A że głód ciśnie, samica wyjada kostki i okruszki z oczek kraty podestu

 

Siada na poręczy i czeka, czeka...Raz wydawało się, że zobaczyła samca i na pełnym gazie wpadła do budki 

 

Nikt nie przyleciał, samica przed opuszczeniem budki, coś dziobała w rogu, w którym wczoraj był złożony łup