Sokół wędrowny -ZEC Wołomin 2024

Tori zmienia Szponka w wysiadywaniu. Stale mam gdzieś z tyłu głowy jak u nich z żarełkiem ? bo na wizji prawie nic (też widzicie) a przecież samymi uniesieniami nie pociągną daleko. 
Pewnie to taka para co zostawia sobie ułowy gdzieś w umówionych spiżarkach (taką mam nadzieję) bo ew. pisklaki w drodze i  karmić będzie trzeba. 
No nic, czekamy, będziemy najwyżej obgryzać paznokcie, albo Tiga wozić wałówkę pod komin. 

Kolejny raz Tori zmienia Szponka(umknęła mi jedna podmianka ).

Bez hałasu, po cichutku, po co budzić ludzi. Szponek zmienił Tori po nocnej inkubacji. 

Tori pojadła "na mieście" (co widać) i wróciła do inkubacji.

Szponek zaproponował zmianę Tori. Naprawdę miło się ogląda tą parę, wprost widać i słychać jak one się dogadują. Tak sobie myslę że dobrze że są tylko trzy jaja i może nie wszystkie się wyklują, na pierwszy raz to byłoby optymalnie.

No to się dogadali, gdy Szponek zdecydował się w końcu zejść z jaj Tori odleciała. Wyraźnie zdetonowany Szponek nie bardzo wiedzial co zrobić ? lecieć za samicą... czy zostać ?
Na szczęście po jego wylocie po chwili pojawiła się Tori.

Taka scenka rodzinna, Szponek za Tori która z kącika wyniosła zeschnięty kąsek..

Tori musiała poczekać prawie 10 minut zanim Szponek zdecydował się zejść z jajek.

Szelest nadlatując już z daleka oznajmiał... mam coś dla ciebie. 



 

A spuść tu na chwilę z oczu...   nie wiem jak i kiedy ale na jajkach siedzi już Tori.