Nela na barierce

 

 

Odlot Neli 

 

Kto rano wstaje - tego się zastaje

 
 

Chciałam sprawdzić czy kawki nocuja w budce, bo widzimy je tylko z rana.
Zajrzałam na podgląd po godz. 6-tej ale jeszcze nie działał, ponowiłam próbę kilkanaście minut później i już zastałam parę kawek. (nadal nie wiadomo, czy one tam spędzają noc)

 Uważam, że samiczka jest niepełnosprawna a dokładniej to ma coś z nogami. Wydaje się niższa od samca bo często jest w przysiadzie a kiedy się porusza to praktycznie nie widać jej łapek, przy przemieszczaniu podfruwa, wspomaga się skrzydłami. 
Samiec dba o nią, dziś widziałam, jak przyleciał na próg mając coś w dziobie, to coś podał do dzioba samiczki a ona ze smakiem zjadła.

Nela.
 

Wystraszyła się ruchu kamery i uciekła.
 

Na Żeraniu wiele się dzisiaj działo. Najpierw sokołów nie było wcale. Kiedy jednak poszedłem pod komin od północnej strony zobaczyłem Juniora na siatce. Po chwili nie wiadomo skąd pokazała się Nela. Usiadła na barierce tam gdzie kiedyś było gniazdo. Junior trochę pokrążył wkoło komina i... wylądował na Neli . Mamy więc dobre prognozy na udany lęg. Minęło kilkanaście minut i widzę Nelę na barierce, która drze się ostrzegawczo. Rozglądam się i widzę bardzo wysoko jeszcze dwa sokoły. To samiec i samica. Samiec atakuje samicę kilkanaście razy. Ale ataki te były jakieś takie nienachalne. Owszem, samica broniła się, robiła uniki, Junior atakował, ale wszystko to wyglądało mi raczej na odpędzanie intruza, a nie na eliminację wroga. Ponadto pomimo "kosmicznej" wysokości widziałem jej ciemny kolor, co sugeruje, że to była młoda samica. Krążące sokoły wleciały mi w obszar taki, że drzewa zasłaniały mi widok. Po zmianie miejscówki niestety, ale już ich nie zdołałem odszukać na niebie. Natomiast Nela ruszyła ostro w górę, mocno pracując skrzydłami. Nela też mi zniknęła za kępą drzew. Czekałem pewnie z godzinę, kiedy to nie wiadomo skąd nasza para zmaterializowała się ponownie na kominie. Cyknąłem fotkę i skończyłem obserwację.

Fotka na koniec obserwacji, sokoły już spokojne, zrelaksowane, siedzą w miejscu gdzie kiedyś była budka.