Budka lęgowa a raczej jej daszek zmieniła się w jadalnię dla młodych. Zastałam jedno młode z łupem a na kominie odbijał się cień zapewne Afrodyty bo tylko ona mogła dostarczyć taki duży łup.
Po chwili dołączył drugi młody i była mała awanturka o łup.

 

Pogodzili się i nawet  przez chwilę razem sobie  jedli. Śniadanie trwało ponad pół godziny ale czy cały czas jadło jedno młode czy drugie też dołączyło nie wiem bo nie cały daszek jest widoczny a młode kręciły się po daszku .