Sokół wędrowny - PGE EC Lublin - 2024

Chyba nieproszeni goście trzymają się już z dala od budki, bo do popołudnia żadnej kontroli nie było. Jedynie około 9.15 widać było dwa dalekie przeloty, a o 13.43 słychać było krzyki Chmielowej i widać lot wędrownego (nie mam pewności, czy młodej).

 
/na zdjęciu na tle jasnego placu/

Po kilku minutach znów ktoś przeleciał i o 15.54 znów dwa razy pojawił się jakiś lotnik.

Dopiero o 16.38 widać było dłuższy lot z nawrotem, a niecałe dwie minuty później pojawił się Czajnik. Wylądował na końcu barierki, spoglądał w górę, popiskiwał. Zaraz ruszył w kierunku wejścia, nadal zerkał w górę i ćwierkał.

 

O 16.42 wskoczył do budki, postał w jednym dołku, potem w drugim, wrócił i główny dołek pogłębił.

 

Potem jeszcze poskubał szpony, popatrzył na zewnątrz i po dwóch minutach wskoczył na próg. Posiedział, poobserwował i o 16.49 odleciał.
 

Dziś nasz Samczyk postanowił podyżurować w nocy - o 3.46 przyleciał na koniec kraty, dwie minuty później wskoczył na barierkę. Posiedział do 5.52 i przesunął się bliżej drzwi.

 

Po dłuższej chwili wskoczył na próg; usiadł przodem do budki, ale z głową skierowaną w bok (żeby pewnie mieć wszystko na oku) i tak przesiedział pół nocy, czasem oko przymykając.

 

Po 6-tej zaczął się trochę ruszać, o 6.30 przekręcił się przodem do Wrotkowa, rozejrzał się jeszcze

 

i za chwilę poleciał za budkę.
 

Po tym długim nocno-porannym czuwaniu Czajnika nikt się przez prawie cały dzień nie pojawiał na podglądzie.

Późnym popołudniem, o 17:26 ponownie samczyk wpadł - tym razem na bardzo krótko. Przyleciał na poręcz, głośno wołał, potem z progu się porozglądał. Odleciał zataczając ładne kółko

 

Rano, o 7:13 oba sokoły przyleciały na krótkie spotkanie. Wrotka wskoczyła do środka, Czajnik zatrzymał się na poręczy. Porozmawiali chwilę,
  

Czajnik zaraz poleciał prezentując powietrzne ewolucje. Wrotka popatrzyła,
 

zaraz wyskoczyła, przebiegła na róg barierki i ulokowała się na poranną toaletę
 

Parę minut posiedziała, zerkając na górne partie komina. Odleciała o 7:31


spotkanie na filmie

 

Tuż przed 13 sokoły ponownie pojawiły się na podglądzie. Najpierw widać było jak  z daleka jeden nadlatuje, a potem materializuje się drugi. Jeden z sokołów okazał się Wrotką. Przyleciała na podest w akompaniamencie wrzasków, tak więc ten drugi sokół to najpewniej Chmielowa. Przysiadła pewnie pod budką i było ją słychać przez cały pobyt Wrotki. Potem widać też było w pewnym momencie przelot dołem. 
Wrotka postała pod oknem, potem na rogu barierki. Spoglądała, ale nic się nie odzywała, jak to w kontaktach z córeczką.
Odleciała po dwóch minutach.

Wizyta na filmie (Chmielową słychać na pełnej głośności)

Tete-a-tete w gnieździe.
 
 
 

Nalot na Wrotkę, wydaje się, że to pustułka.
 

Jeszcze przed spotkaniem, o 6:30  przyleciał Czajnik (w końcu po dwudniowej nieobecności trzeba budkę posprzątać).
 

 Wylądował na końcu barierki, zaćwierkał, zaraz wszedł do środka.
Najpierw pokontemplował, potem pokrzątał się, poprawił dołek.
I czekał na Wrotkę.
 


Zniecierpliwił się w końcu, wyszedł na róg barierki i dalej czekał. Chyba ją dostrzegł, albo postanowił ją zaprosić osobiście - rzucił się pionowo w dół i po minucie wrócił  ćwierkając. Zaraz wskoczył do środka - i wtedy Wrotka chyba poczuła się zaproszona jak należy, bo przybyła na spotkanie:

Dziś pod kominem sokoły obserwowały: Ati, Bożka i Lu2019.
Cała trójka ma się dobrze (i sokołów i ff  )

Czajnik - spokojny, dopóki nie uaktywniła się Chmielowa, jak młoda się pojawiła Czajniczek coraz bardziej przytulał się do ściany komina, do tego najlepiej za jakimś elementem

  

Chmielowa - namawiała mamę do załatwienia czegoś na ząb, trochę razem polatały, trochę polatała sama, odganiała też jakieś większego ptaszorka z rodzinnego rewiru (potem chyba przyszła jej z pomocą Wrotka). 

 

I Wrotka - (niezmiennie cierpliwa) najpierw wykonująca toaletę, potem obserwująca akrobacje Chmielowej (młoda dwa razy mignęła w obiektywie). 

Tak, dziś już ff mają się dobrze, chociaż wczoraj, po dwóch i pół dnia nieobecności wrotkowskich sokołów na podglądzie, zaczął nas ogarniać lekki niepokój no i mus był jechać pod komin. Na szczęście dziś już z rana nasza para pojawiła się w budce, więc można było na spokojnie wyruszyć na spotkanie z nimi  . A dopisała nam cała trójka! 

Powyżej zamieszczona została relacja słowno-filmowa, a ja dodam kilka zdjęć (może niezbyt udanych, ale chyba da się sokoły rozpoznać  ).

Chmielowa
 

Wrotka i Chmielowa
 

Wrotka
 

cdn.