Sokół wędrowny - VEOLIA Łódż 2024

  c.d. przedpołudnia
Siódemka ląduje na poręczy

 

Z poręczy skacze na daszek

 

Z daszku na kratę i wchodzi do budki na jajka

 

Jajka były prawie godzinę bez ogrzewania

Sielankowe życie na bałuckich kominach zostało dziś zakłócone.

Intruz okazał się wyjątkowo duży, dwunożny, w kasku  i miał czelność chodzić po czatowni Gdynka i Nowej. Pani się to wyraźnie nie podobało, co widać na fotkach w poprzednich wpisach.
Więc dodam tylko 2 


Zaciekawiona śledzi każdy ruch intruza z daszku, bo tam lepiej widać:
 

Czasami wydawała się bardzo wkurzona 
 
 

Gdynek prosił o zmianę, samiczka nie zeszła z jajek.
 
 

Gdynek ponownie przyleciał by zmienić samiczkę, ale ona  nie ustapiła, hmmm, ciekawe dlaczego?
 
 

A co to się porobiło, samica w nocy lata po mieście  a samiec wysiaduje jajka
Może to jakaś nowa moda wśród sokołów, po kim to ona taka latawica.             Samica nie objęła zmiany , odleciała . Jak patrzę  na dwa g iazda w Łodzi , to te pary powinny się  pozamieniać na partnerów. 
 

Patrząc na ostatnie wpisy JS i Tigi, to od kilku dni mają miejsce zdarzenia zbliżone do ostatniego postu Tigi. O ile przez pierwsze 2 tyg. inkubacji nie można nic było zarzucić samicy, to od kilku dni podchodzi do pilnowania jajek z nonszalancją. Gdynek prosi o zmianę, ta ją da lub nie. Ale rzecz w tym, że : 1. Ona schodzi czasami kiedy chce, a w tej sytuacji Gdynek jeszcze nie zawiódł i pojawiał się po kilku, kilkunastu sekundach. 2. I coraz częściej Gdynek siedzi po wiele godzin w ciągu dnia, w końcu przylatuje 7CW,  jest zmiana a po godzinie Gdynek znowu na jajkach. 3.Przedwczoraj siedział do przynajmniej 3 w nocy nim przyleciała go zmienić. Dzisiaj wnocy wcześniej go zmieniła po , nie wiem, próbach polowania? Tylko, że z balustrady na daszek nie trafiła  raz nawet. 


A rano mimo wszystko Gdynek w gotowości do zmiany. Samica opuściła gniazdo bez ceregieli

 

Para dogaduje się bez większych problemów. Przez wiele dni było tu nawet nudno.
Początkowo samica siedziała na długich zmianach. Gdynek zastępował ją tylko na krótko.
Wszystko zaczęło się zmieniać, gdy pojawili się intruzi.
...A było ich trochę.

- Były sokoły, sama widziałam 3 krążące nad kominami i jak jeden jest przepędzany przez rezydenta, (była też wizyta młodej z nadajnikiem).
- Nad kominami krążyła para myszołowów, pewnie szukała lokum w pobliskich laskach czy parkach.
- Było też nerwowe odganianie krukowatych ( gawron?, wrona? bo kawek to mają na pęczki).
Po tych incydentach, Gdynek częściej zasiadał na jajkach a samica strzegła rejonu.
- Kilka dni temu na sąsiednim kominie pojawił się człowiek.
Po tym czasie Gdynek inkubował jajka 2 razy w nocy. 
Być może na terenie EC3 trwają jakieś prace, także w nocy, i stąd to zamieszanie.

Martwić to się można jedynie ciągłym brakiem imienia dla samiczki. 
  

Gdynek objął nocny dyżur
 
 

Samica na zmianie. Dziś jej kolej 
...choć wieczór dopiero się zaczyna..


 


 

Samica chyba całą noc była. A przynajmniej była po 2 w nocy, gdy na chwilę zajrzałam.
A dziś kilka minut lo 6 przyleciał Gdynek, ale zmiany nie dostał. Chwilę pogadali, młoda nawet na chwilę wstała z jajek, ale nie wyszła. Po przełączeniu kamery jego już nie było. Może następnym razem przyleci ze śniadaniem i wtedy zgodę dostanie?