Sokół wędrowny - PGE EC Lublin - 2024

Shani 
Dziś.
 

Od 01/07/24 do dziś.
 

Przy kominie.

 

Wracając do ostatniego, wczorajszego postu Manty, młoda (możliwe, że Shani) na pewno nocowała na podeście za budką do 3.48, bo sekundy wcześniej ciut wychyliła się zza budki. Kiedy odleciała, nie wiadomo.
Natomiast na zrzutach z telemetrii (posty tigi) widać, że dziewczyny latają, jak szalone  , co czasem widać również na podglądzie.

Dziś dopiero po południu, o 14.47 pokazała się Wrotka, przyleciała i usiadła na barierce przodem do wejścia. A za moment za jej plecami zaczęła się cała seria przelotów, w jedną i w drugą stronę, bliższych i dalszych, no i z pewnością (czasem potwierdzoną widocznym plecaczkiem) były to loty sióstr (bo przecież Czajnik przeważnie siedzi  ). Wrotka odnotowywała te przeloty, ale nadal spokojnie sobie siedziała. 

 
/młoda za plecami Wrotki/

O 14.51 weszła do budki, dołek pogłębiła, budkę obeszła.

 

Po trzech minutach zasiadła na progu, czyściła pióra, przeciągała się, oglądała chyba jakieś, niewidoczne dla nas, loty. O 16.18 pozbyła się balastu, pięknie rozprostowała kilka razy skrzydła i po dłuższej chwili odleciała.

 

 

Półtorej godziny później, o 17.46 można było przez kilka sekund oglądać gonitwę dwóch sokołów, które zbliżyły się do siebie blisko komina i gdyby nie daszek budki to całkiem możliwe, że zobaczylibyśmy przekazanie łupu. film 

A już o 17.52 znów na barierce pojawiła się Wrotka, patrzyła to w górę, to pod podest. Za niecałe dwie minuty poniżej podestu, a później na jego wysokości przelatywała któraś z sióstr i zniknęła za budką.

 
/młoda na tle placyku za Wrotką/

Wrotka za chwilę wskoczyła do budki, kilka razy pogłębiła dołek, przeciągnęła dziobem po piórach na skrzydle.
O 18.06 zasiadła na progu, wypatrywała i chyba czekała na Czajnika - no i się doczekała  . O 18.17 Wrotka wskoczyła do budki, a zaraz na barierce wylądował Czajnik.

 

Po kilku ukłonach wskoczył do środka, rozmawiali stojąc każde pod "swoją" ścianą, ale gdy samczyk bardziej się zbliżył, Wrotka randkę przerwała, wyskoczyła na próg, postała chwilkę i zaraz poleciała.

 

Spotkanie trwało około pół minuty.

Czajnik został w budce, podjadł kamyków. Od 18.25 siedział i obserwował na progu, a od 18.47 na końcu barierki. Odleciał o 18.50 zataczając łuk i usiadł gdzieś na kominie poniżej podestu.
 

A dzisiaj od rana budka wolna, nikt za rogiem się nie czai, więc Czajnik nareszcie może gniazda popilnować.
Przyleciał o 5:12 na róg barierki, po kilku chwilach przeszedł do okna, wykonał ciekawy skok na próg i zaraz wewnątrz budki oddał się kontemplacjom
 

przylot na filmie

Jak już wrócił do rzeczywistości - trochę się pokrzątał, poskubał kamyczki, zaraz wyszedł na próg oglądać deszczowo-mglistą okolicę.
 

Siedział tak długo, do 6:51. Nagle usłyszał hałas i spłoszony wystrzelił z progu
 

 zaraz spadając w dół z obrotem.  Za chwilę widać, jak z góry leci dorosły sokół i też kieruje się łagodnie w dół. 
Ten sokół w oddali, wydaje się, że ogon ma nie do końca sokoli. Może to być Wrotka nadlatująca z łupem, ale  to tylko takie przypuszczenie...

odlot na filmie

Przed południem widać było jeszcze przemieszczające się sokoły, ale do budki nie zawitały (żeby na poniższym filmie zobaczyć niektóre sylwetki sokołów, trzeba mieć sokoli wzrok, a ten o 8:01:25 to tylko na słowo honoru Bożki, że on tam jest  )
link

***
Po południu była nawałnica i - kiedy się skończyła - do budki przyleciała Wrotka, żeby się trochę podsuszyć (o 16:03).
Najpierw posiedziała kilka minut pod oknem,
 

 potem wskoczyła na próg i tutaj pozostała przez następną godzinę - otrzepując się, przeczesując i wstrząsając mokre piórka. Potem przekręciła się tyłem do budki i dalej suszyła swój wilgotny płaszczyk.
 


Wreszcie po 18-tej wyskoczyła na podest, przemieściła się na róg barierki, wykonała kilka podskoków i o 18:17 odleciała w dół link

Shani

 

Chmielowa

 

Dzień na podglądzie rozpoczęła Wrotka.
Przyleciała o 6:27 na róg barierki, zaraz przeszła bliżej okna i tam już została na najbliższe 4 godziny.
Często spoglądała do góry, szczególnie na początku - być może umiejscowił się tam Czajnik. 




Trochę rozglądała się, czyściła piórka (albo próbowała to robić jednocześnie  )
 


Po dłuższym czasie zaczęła się przeciągać, a potem odwróciła się tyłem do budki  i dalej siedziała. W tym czasie przelatywała nieopodal sąsiadka, co przykuło uwagę królowej na Wrotkowie: link

Odleciała o 10:26, bo coś ją zainteresowało po lewej stronie
 

Po południu znowu Wrotka odwiedziła budkę.
Przyleciała o 17:26, prześledziła sokoli przelot wokół komina (najpierw lot z lewej na prawo, potem w dole pod podestem). Mogła to być młoda, bo Wrotka nie zapraszała, a poza tym wydaje się że sokół pobłyskiwał na rudo (choć też słońce mogło go tak pomalować) link
 


Wrotka czas na poręczy poświęciła na gruntowne czyszczenie upierzenia. Sięgała głęboko pod skrzydła i na grzbiet, czesała ogon. 
 

Odleciała o 17:42
 


***
Minęło pół godziny i z daleka na podglądzie można było zobaczyć taką akcję:
najpierw lecą dwa sokoły, potem chyba stykają się, potem rozdzielają się, przelatują nad łączką, później nad węglem, gdzie dołącza do nich trzeci sokół. Cała trójka znika pod podestem. Może leciała Wrotka z młodą, przekazała łup, a pognała za nimi druga panna
akcja na filmie

Shani

 

Chmielowa

 

W ciągu dnia żaden wędrowny się w kamerze nie pokazał.
Za to pustułki - i owszem. 
Widać było pierwszy przelot o 5-tej (akurat tego nie jestem pewna, czy to wędrowny czy jego ruda krewniaczka) i potem kilka w ciągu dnia.
O 18-tej pustułka odwiedziła dach budki 


pustułki na filmie