Sokół wędrowny

Hodowla sokoła wędrownego

Administrator

Niegdyś sokół wędrowny gnieździł się dość licznie niemal na całym świecie, zajmując rozliczne środowiska. Na początku lat 50-tych nastąpił katastrofalny spadek liczebności tego gatunku, kiedy to do użytku w rolnictwie wprowadzono nowe środki ochrony roślin, głównie DDT oraz inne pestycydy. Obok zmian siedliskowych, wybierania jaj i młodych oraz prowadzenia odstrzału redukcyjnego, głównym powodem spadku liczebności gatunku było destrukcyjne działanie biocydów z grupy chlorowanych węglowodorów krążących z obiegiem materii w ekosystemach i kumulujących się w łańcuchach pokarmowych układów biocenotycznych. Końcowymi ogniwami takich łańcuchów są niektóre gatunki ptaków drapieżnych - w tym także sokół wędrowny - w organizmach, których dochodziło do nadmiernego gromadzenia się toksycznych substancji, co w następstwie powodowało poważne zakłócenia w procesie rozrodu. Objawiało się to zmianami zachowań behawioralnych, a także znacznym osłabieniem procesu odkładania się wapnia w skorupkach jaj, które pękały pod ciężarem wysiadujących je ptaków. W efekcie okazało się, że w latach sześćdziesiątych dwudziestego wieku znaczna część światowej populacji sokoła wędrownego uległa silnemu przerzedzeniu, a w wielu miejscach nawet zupełnemu zanikowi (np. w Polsce).

Wobec zaistniałej sytuacji na początku lat 80-tych zakazano stosowania DDT w większości krajów, głównie wysoko rozwiniętych, słusznie uznając ten insektycyd za głównego sprawcę wyginięcia m.in. sokoła wędrownego. Jednocześnie podjęto próby wolierowej hodowli tego gatunku z przeznaczeniem młodych do celów reintrodukcji.

Hodowla

Zmieniająca się para na zniesieniu (wg. Trommer G.)Zmieniająca się para na zniesieniu (wg. Trommer G.)W Polsce, według doświadczeń amerykańskich i niemieckich, stosuje się do hodowli sokoła wędrownego woliery ze wszystkimi ścianami zamkniętymi, zapewniając w ten sposób ptakom niezbędny do rozmnażania spokój. Górna część woliery jest przykryta siatką sznurową zapewniającą dopływ światła i świeżego powietrza. Zadaszenie znajduje się jedynie nad sztucznym gniazdem i pobocznymi siedziskami umożliwiającymi schowanie się ptakom przed słońcem czy deszczem. Pokarm, zawsze świeży, zazwyczaj w postaci głów brojlerów, jednodniowych kurczaków czy gołębi, podawany jest przez otwór w ścianie woliery na specjalną półkę karmową bez kontaktu wzrokowego z człowiekiem. W warunkach wolierowych sokoły przystępują do lęgów najczęściej w trzecim roku życia. Jeśli po wcześniejszym wpuszczeniu do wspólnej woliery ptaki zaakceptują się, stwarza to szansę na otrzymanie od nich przychówku.

Metody hodowli

  1. W warunkach naturalnych sokoły wędrowne składają najczęściej 2 do 4 jaj. Wykorzystując naturalną predyspozycję do powtarzania lęgu w razie utraty zniesienia, po około ośmiu dniach wysiadywania umieszcza się pierwsze jaja w inkubatorze. Po następnych dwóch tygodniach para ponownie przystępuje do lęgu i składa jaja. W tym czasie - po 32-33 dniach inkubacji - w inkubatorze wykluwają się młode z pierwszego lęgu. Wychowywane przez człowieka po około dwóch tygodniach zostają zaobrączkowane i podłożone z powrotem do swoich rodziców w miejsce jaj z drugiego zniesienia, które wędrują do inkubatora. Po powtórnej inkubacji i odchowaniu młodsze rodzeństwo dołącza do rodziców, którzy je bez problemu akceptują. Ważne jest tu wdrukowanie młodych na osobniki swego gatunku, a nie na ludzi, co następuje u tych ptaków w wieku około 3-4 tygodni. Postępując według tej metody, uzyskujemy od jednej pary dwa lęgi rocznie. Metoda ta jest najczęściej stosowaną.
  2. Młode sokoły krótko po wykluciu (fot. G.Trommer) Młode sokoły krótko po wykluciu (fot. G.Trommer) Po złożeniu pierwszego jaja natychmiast zabieramy je sokołom i umieszczamy w inkubatorze. Postępujemy tak samo z kolejnymi, składanymi w 2-3 dniowych odstępach, jajami. Metoda ta, zwana z angielskiego "egg pulling", pozwala na uzyskanie 8 do 15 jaj rocznie od jednej pary.
  3. W przypadku, gdy ptaki w parze nie funkcjonują lub posiadamy ptaki uwarunkowane na człowieka, stosujemy sztuczne unasienienie. Metodę tę stosuje się jednak rzadko.

 

tekst: Günther Trommer, Paweł Wieland